to była masakra....
Mijający tydzień nie będzie należał do tych, które będę miło wspminał.
Ta historia zaczęła się tak naprawdę kilkanaście dni temu, kiedy postanowiłem po raz ostatni zadzwonić do mojego dekarza i przypomnieć mu się, że oczekuję na niego, i że moja cierpliwość się kończy. Po łagodnym początku przyszedł czas na ostrzejsze słowa. Dałem mu do zrozumienia, że wiecznie nie będę czekał, i jak tak zmyla, to niech zmyla dalej, ale nie mnie. Mam nadzieję, że wziął sobie te słowa do serca i obiecał zjawić się na budowie zaraz po "majówce". Rozmawiałem z nim o moim dachu już ponad rok temu i wiedział, że chcę korzystać z jego usług, no ale wychodzi na to, że on nie za bardzo się może zorganizować. Jego wyjaśnieniami było tylko to, że ja nadal niby nie mam towaru, bo tak, to już by dawno był. Tylko, że towar stał na składzie i czekał na komendę, kiedy go przywieżć, oczywiście to on miał dać znać kiedy zaczyna. Ważne, że sprawa została wyjaśniona i prace miały niebawem wystartować. No i się niby stawił, tylko że pogoda w mijającycm tygodniu trochę przeszkodziła i nici z tego nie wyszło. A miało być tak pięknie..... ehhhh...... ale to nie wszystko.
We środę 05 maja 2010 przywieziono materiały: mebranę, klamry, orrynowanie i blachę płaską na obróbki...... no właśnie. I od tego się wszystko zaczęło.... Zaraz po odebraniu towaru Tato dał mi znać, że jakby nie patrzył blacha całkowicie nie współgra z resztą elementów dachu, takimi jak rynny czy dachówka. Jej kolor jest bardzo jasny. Przypomnę, dachówka i orrynnowanie mają być grafitowe. Na początku jeszcze nie do końca wiedziałem w czym jest problem dopóki nie otrzymałem zdjęć. No i zaczęło się. Czwartek i piatek, telefon za telefonem. Najpierw trzeba było utwierdzić się czy towar przyjechał zgodnie z zamówiniem, no ale był mały kłopot z kontaktem do hadlowca (telefon nie odpowiadał). Wpadłem na pomysł aby zadzwonić do centrali firmy produkującej blachę, aby po oznaczeniach zweryfikowali mi kolor, bo ja uważałem, że przyjechał do mnie zupełnie inny i chciałem mieć pewność co tak naprawdę dostałem. Nadruki na blasze nie pozwalały mi zweryfikować tego samemu. Przyznam, że kolor blachy miał dobrać handlowiec, uważałem, że on będzie wiedział lepiej, tym bardziej, że niestety ja nie miałem zbyt wiele czasu, aby jeździć po składach. (przebywam za granicą i tylko 2 razy do roku jestem w kraju), a on handluje tym na co dzień. Omówiliśmy wszystko telefonicznie, bo tylko taka była możliwość. Niestety przyznam, że to był wielki błąd i weźcie to jako przestrogę. Katalog firmy który znalazłem szybko na necie, praktycznie jednoznacznie wskazywał, że towar jest innego koloru niż zakładałem. Okazało się ostatecznie, że jadnak blacha jaka przyjechała, to kolor grafitowy, tylko że kolory tej firmy są dużo jaśniejsze niż innych producentów. Wg mnie jest to kolor siwy, no ale co ja mogę z tym zrobić. Popatrzcie na fotki poniżej.
No dobra, handlowiec oddzwonił i pytał jak robimy. Ja mówiłem że musimy to zrobić tak, że ma być dobrze i blacha musi być zbliżona do dachu. Jak nie, to nie płacę za blachę, zwracam i kupuję gdzie indziej. W między czasie obdzwoniłem wszystkie firmy na mieście z zapytaniem o blachę grafitową i dostępnośc od ręki. Trochę się rozczarowałem, bo takiej jakiej chciałem niestety nikt nie miał i trzeba by było kilka dni czekać na sprowadzenie. Tylko sprawa taka, że niby dekarz miał następnego dnia działać, więc będzie chciał towar lada dzień. Następnego dnia okazało się, że pogoda pokrzyżowała plany dekarzowi, a ja zyskałem więcej czasu na załatwienie sprawy.
Ostatecznie handlowiec spotkał się z moim Tatą, przywiózł próbki innego koloru, ponoć jakiś nawet większy kawałek, aby dokładnie zobaczyć jak to wygląda z resztą elementów i ustalili, że zostajemy przy tej samej firmie blachy tylko że inny kolor. Problem z tym wszystkim był też taki, że była obawa ze strony handlowca, że nie będzie mógł przyjąć spowrotem tej blachy bo zamawiał ją specjalnie dla mnie, a i ten drugi kolor podobno jest mniej chodliwy. No ale u mnie takie wymówki nie mogły przejść i ma być tak jak ja chcę. KONIEC KROPKA.
Zobaczymy jak się sprawa skończy, mam nadzieję tylko, że kolor blachy będzie już zbliżony do reszty i że wszystko rozwiąże się samo. Blacha ma dojechać lada dzień.
Ufffff.... te dni mnie wykończyły..... nadchodzący rachunek za telefon pewnie też.....Wielkie podziękowania dla Ojca, który o wszystko zadbał.... pozdrawiam
Sebastian "słoneczna"
o to była walka, zdjęcie i tak trochę przyciemnione, przypomnę dachówka grafitowa (nie brązowa jak by się mogło wydawać)
a to są wzory kolorów z katalogu producenta blachy