Majowy urlop....
Hmmm..... to było już tak dawno że nawet nie pamiętam. Dopiero teraz znalazłem chęci i siły aby napisać coś na blogu. Ponad tygodniowy urlop który spędziłem w Polsce nie mogę zaliczyć do pełni udanych. Liczyłem że uda mi się zrobić to co zaplanowałem ale niestety jak zwykle "zonk". Po dość ciężkim czasie udało się jednak dokończyć piwniczkę i zacząć taras. Resztę, tj. schody na poddasze i wymurowanie tarasu ma wykonać majster, tylko niestety jedzie do mnie 2 miesiąc i dojechać nie może. Machnąłem na to ręką bo mam teraz inne sprawy na głowie. Są wakacje, a ja mam już dość tej budowy. W tym roku jak się majster zdecyduje i przyjdzie to coś jeszcze się może ruszy, w przeciwnym wypadku, robota będzie stała. Mnie się nie śpieszy stwierdziłem. A tak naprawdę to moja najbliższa przyszłość nie jest mi znana, więc po co się stresować. Nad budową wisi WIELKI ZNAK ZAPYTANIA "?"
Krótka fotorelacja.
Komentarze