budowa
Dziś prawie cały dzień spędziłem na budowie... Mojej budowie.....
Oj był to trochę szalony dzień, na dzień dobry musiałem załagodzić drobne "antagonizmy" między 2 brygadami. Trzeba było trochę krzyknąć i sprowadzić niektórych do porządku, bo nie o to tu chodzi żeby, pracować w niezgodzie. Potem już było tylko lepiej. Cegła klinkierowa dojechała z lekkim opóźnieniem, ale ważne że dojechała. Lukarny zostały domurowane. Cieśla dokonał poprawki, tj jętki nad garażem zostały podwyższone. W sumie więźba skończona, dosłownie tylko jeden słup zabezpieczający krawężnicę nad budynkiem trzeba zamontować, ale niestey zabrakło prądu i nic już nie udało się z tym zrobić. Mój cieśla posiada tylko sprzęt elektryczny nieużywa piły spalinowej bo to podobno nieprofesjonalne. :)Może to i prawda, ale ja na tym cierpię,bo to się wszystko przeciąga. Kominy zaczęły rosnąć w górę. Jeden już prawie skońćzony, drugi być może jutro. Teraz spadam spać bo ledwo żyję i oczy mi się same zamyklają, a rano znów trzeba wstać i na budowę, bo napewno zabraknie zaprawy klinkierowej.
fotki może jutro