Cisza....i zwątpienie w przyszłość cd.
Odp z 22 września 2010
Dzięki moi mili za słowa otuchy w poprzedniem poście. Macie pełną rację. Tak jak napisała Virion będąc na miejscu mógłbym chociaż coś wokół domu porobić bo bałagan na budowie niesamowity. Plany były naprawdę ambitne na ten rok bo finanse na to są, ale jest zbyt wiele "znaków zapytania" i to one między innymi blokują sprawę. Jeszcze na początku tego roku byłem przekonany że szybko wrócimy do kraju (max 2 lata), ale chyba to się będzie musiało wydłużyć, chodź osobiście już chciałbym wrócić. Sam wiem że jak robota idzie to się serce raduje, a u mnie niestety flaki z olejem, idzie jak po gruzie co mnie bardziej zniechęca. Sami widzieliście ile rzeczy odwekałem i ile jest niedokończonych, bo mówiło się że jest na to czas. Pewnie że jest czas, ale jakby coś było skończone to już bym mógł z pamięci wymazać i myślał o dalszych pracach.: przykłady :
- schodów wewnętrzych brak, bo się chciało piwniczkę (można ją było przecież zrobić na początku nie teraz i wszystko już by było na tym etapie skończone)
- taras i wejście przednie brak - bo człowiek nie był zdecydowany na kształt, chciało się zmieny w projekcie,. bo się nie podobało
- ogrodzenie brak, chciałem ogrodzić dom bo już mógłbym planować ogród lub inne rzeczy, ale trzeba jeszcze podnieść grunt potem kopać wodę, prąd, oczyszczalnię więc wszystko się mogłoby zniszczyć, gorzej dla sprzętu ciężkiego. A już byłem bliski kupna roślin po bardzo atrakcyjnych cenach i już by sobie rosły i za 2 lata jak bym się wprowadzał miałbym pięknie.
- ścianki działowe na górze i wiatrołap brak - bo coś tam niepasuje do końca i wieczne rozmyślania trwają
- itp, itd, - szkoda gadać
Seb
odp na posty z 22 wrz 2010.
Dziewczyny doskonale rozumiem, że nie tylko ja mam takie problemy, napewno inni mają jeszcze większe. Ale to człowieka zżera w środku, że nie może niczego sam zrobić albo samemu zobaczyć. Kolejna sprawa to obawy ,że coś tam teraz będzie mogło się niszczyć z biegiem czasui (wykluczam jakiekolwiek dewastacje) Prawdopodobnie jakiekolwiek prace w środku ruszą za 2 lata. Więc nie ma sensu np zamawiać okien, robić elektryki czy zamawiać tynkarzy.
Jedyny pozytyw tego to to, że już się nie grzeje tak jak na początku i właśnie zastanawiam się jak ewentulnie rozplanować dalsze roboty w przyszłości, aby nie kolidowały ze sobą albo żeby później czegoś nie trzeba było rozwalać bezmyślnie, bo to wszytsko przecież kosztuje.
Kasioras - mamy ten sam problem, powrót do Polski przekładamy z roku na rok i zazwyczaj towar podoba mi się również najdroższy, bolączką jest to że robiąc coś teraz tak jak pisze Virion, później możemy jednak żałować, bo nie będzie nam to pasować, więc słusznie piszesz że mam czas na przemyślenie wszystkiego, tylko że od tego już mnie boli głowa, bo jak coś wymyślę to nie ma szans na realizację, a za miesiąc rodzi się kolejna koncepcja. Pewnie.... w każdej chwili mogę coś zmienić w końcu to moja chata, tylko ja myślę racjonalnie i nie lubię wydawać bez sensu pieniędzy. Przykład w trakcie zasypywania fundamentów byłem na 99% pewny ze będę robił kanał w garażu, ba nawet coś było w tej sprawie wykonane (robiłem kalkulację i wychodziło ok 1000 zl na gotowo, mówie sobie nie tak źle) W tej chwili na 99 % stwierdzam że kanału nie będzie, bo trak naprawdę po co mi on. To żeby 1 na rok zobaczyć ile brudu mam pod samochodem ?.
Odpuściłem więc już sobie, chodź hobbystycznie zacząłem się bawić pewnym programem który pozwoli mi na stworzenie realistycznych wizualizacji wnętrz. Pomyślałem że powinienem spróbować coś stworzyć i wtedy zobaczyć czy mi się to spodoba jeżeli tak to będę mógł myśleć co i jak z np. z elektryką i ewentualnymi innymi przeróbkami. Zobaczymy co z tego wyjdzie i czy ten mały zapał przerodzi sie w większy.
Pozdrawiam i dzięki za Waszą pozytywną energię
Sebastian